Część I
Był czerwiec. Obudziły mnie delikatne promyki
porannego słońca , które prześwitywały przez kolorowe zasłonki w oknie. Po
dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że mam całkiem inne nastawienie do świata.
Może powinnam otworzyć się przed kimś, częściej gdzies wychodzić, nawiązywać
nowe znajomości. Nicol miałą rację. Nie mogę cały czas tkwić w miejscu,
przeciez mam jeszcze przed sobą całe życie! Przypomniałam sobie, że mówiłą coś
ostatnio o ognisku. Wziełam do ręki mój kalendarz przyozdobiony we wszystkie
kolory tęczy i zaczęłam przeglądać w nim strony, aż natrafiłam na dzisiejszy
dzień z przypiskiem „Ognisko u El- 15:30”.
Pomyślałam, że może zaproszę Olivera, ale przypomniało mi się, że
przecież nie mam jego numeru. Nie miałam ochoty dłużej wylegiwać się w łóżku i
tracić tak dużo czasu w tak piękne dni, które miały minąć niezauważalnie
szybko. Wstałam, wziełam szybki prysznic i poszłam coś zjeść ponieważ, mój
brzuch już się tego domagał.
Zaraz po śniadaniu posprzątałam w domu,; wszystko było elegancko
wyczyszczone, aż raziło w oczy. Podłogi lśniły, łóżka doskonale zaścielone, w
kuchni żadnych brudnych talerzy czy misek, było jak z bajki.
Doszłam do wniosku, że teraz czas zrobić
porządek z sobą! Wpadłam na pomysł
pójścia do fryzjera. Dawno powinnam to zrobić! Ciągle się tylko zamartwiałam,
zamiast korzystać z życia. Wziełam
szybko telefon i zadzwoniłam do mojego zaufanego fryzjera, umawiając się na
12:00. Jak dobrze , że jestem tam stałą klientką , inaczej nie znalazło by się
na dzisiaj żadne miejsce. Do umówionego wyjścia, brakowało mi jeszcze nie całe
dwie godziny. Pobiegłam więc szybko do swojego pokoiku, który był uroczy, jak z
marzeń, by sprawdzić, czy jest co na siebie włożyć na te ognisko. Wyciągłam
wszystkie bluzki jakie miałam; te czarne, te kolorowe, te białe.. jednym słowem
było ich mnóstwo. Polożyłam więc wszystko na łóżku. Po długim czasie wybrałam
na ognisko turkusowy top, spodenki z jasnego jeansu, i śliczny wisiorek z
zawieszką o kształcie serduszka, który miałam jeszcze od mamy. Spojrzałam na
zegarek. Do wyjścia zostało mi tylko 40 minut, co oznaczało, że za 10 minut
musze wychodzić, bo nie zdąże! Założyłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy
,pobiegłam do łazienki i błyszczykiem musnęłam usta. Była już pora, więc
ubrałam sandały i wyszłam z mojego mieszkania.
Szłam ulicą wolnym krokiem, podziwiając i
przypatrując się wszystkiemu dookoła. Co najlepsze, nareszcie czułam się wolna,
nie wiem dzięki czemu, ale się z tego powodu bardzo cieszę. Znowu byłam cała
zatopiona w myślach, w wspomnieniach.
Właśnie przez to
wpadłam na przypadkowego przechodnie. Zmroziło mnie, gdy zobaczyłam na kogo
wpadłam. Znów On! I znów w takich
okolicznościach.
- Czeeść !- niemal
krzyknęłam z radości.
- Ronnie , hej, gdzie
to sie wybierasz? Znów się spotykamy w takich okolicznościach .. – podsumował
brunet. Trudno było mi przy nim układać jakiekolwiek wylewne zdania, na samą
myśl o nim cała drżałam. I jeszcze jego niebieskie jak ocean oczy..
-Piękne..- nawet nie
spostrzegłam, że powiedziałam to głośno. Za bardzo dałam się ponieść emocjom no
i stało się, palnęłam coś zupełnie nie na temat, tak jak się tego
spodziewałam.- Znaczy chodziło mi o to , że..- najpierw sie wpakowałam a teraz
nie wiem jak z tego wybrnąć... postanowłam, że zmeinie temat- Jaa.. jaa sie
właśnie wybieram.. yy... no na zakupy i tak dalej, babskie sprawy, wiesz.- nie
chciałam, zeby wiedział o metamorfozie jaka nastąpi, chciałam go zaskoczyć.
- To co kiedy
wybierzemy się gdzies razem?
Dobrze że zadał to
pytanie, temat ogniska u El , zupełnie wypadł mi z głowy.
- No w sumie to mam
taki mały pomysł , ale nie wiem co ty na to. Nie wiedziałam kiedy zadzwonisz i
jak to w końcu będzie, ale w moim kalendarzu znalazłam wiadomość , że dzisiaj
jest ognisko u mojej znajomej Elenaor, pomyślałam, że może chciałbyś tak pójść
ze mną?
- Dobra, okej. O której
i gdzie jest to ognisko?
- Będzie o 15:30, więc
może lepiej, żebyś po mnie przyszedł, ja będe czekac przed blokiem na Ciebie,
bądź już koło 15:20.
- Super, to do
zobaczenia Ron. – pożegnał się i dał mi całusa w policzek po czym poszedł w
przeciwnym kierunku.
Spojrzałam nerwowo na
zegarek. Za dziesieć minut muszę być na miejscu! Przyspieszyłam kroku, dzięki
czemu zdążyłam na czas.
- Dzień Dobry Pani
Estero, jest wolne już?
- Tak , tak. Siadaj. –
kiedy usiadłam już na krześle w salonie fryzjerskim, na przeciwko mnie było
ogromnie lustro podświetlane lampkami. Czułam się jak w garderobie fotomodelki,
za dużo sie tego naoglądałam i teraz wszystko mi sie z czymś kojarzy. – To jak
ścinamy?
- Hmm.. Chcę nowości.
Chcę coś zmienić w swoim wyglądzie. Mam włosy za pas i z długości lepiej
zostawić. Myślałam nad grzywką.
- O tak , tak! Z
grzywką będzie Ci ślicznie. – poparła mnie pani Estera.- Grzywka na bok czy na
prosło kochanie?
„Ach ta pani Estera”
–pomyślałam.
- Może na bok?
- Dobrze, klient nasz
pan.- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Z niecierpliwością
czekałam na efekty końcowe całej tej „operacji”. I wreszcie się doczekałam.
Efekt był przecudny.. Podziękowałam za wszystko i wyszłam z salonu...
Byłam w domu około
godziny 14;30, podgrzałam obiad i postanowiłam zadzwonić do El, by zapytać ją
czy moge przyjść z osobą towarzyszącą,. Wyszperałam mój telefon z torebki i według
przemyśleń zadzwoniłąm do niej. Elenaor byłą taka dobra, że pozwoliła kogoś
wziąść. Zostało mi już tylko sie przygotować. Założyłam wcześniej wybrane
ubrania i moim nastepnym celem był lekki makijaż. Grzywka świetnie wyglądała,
miałam na dzieję , że przypadnie do gustu nie tylko mi, ale także Oliverowi. ..
Cała zestresowała
usiadłam na kanapie i czekałam aż wybije ta godzina, w której będe mogła wyjść
z mieszkania i porozmawiać z Oliverem. Czas dłużyj mi sie niemiłosiernie, ale
wreszcie! Wybiła ta godzina! Ja za to wybiegłam z mieszkania jak oparzona.
Kiedy byłam już na samym dole , usiadłam na ławce przy moim bloku i z
niecierpliwieniem czekałam na Olivera. Nie musiałam jednak długo czekać..
- Woow, Ron! To ty ?
Ale super wyglądasz, na prawdę. Do twarzy Ci w tej grzywce.- mówił z
nie do wierzeniem i w dodatku ciągle mnie komplementował. Nie obyło się również
bez całusa w policzek. Szczerze mówiac cieszyłam sie z tego. Taki drobny, mały
gest a tak cieszy.
- No taak, ja! We
własnej osobie. Chodźmy już..
Całą drogę do Elenaor opowiadaliśmy
wzajemnie o sobie. Opowiedziałam mu równiez o tragedii moich rodziców, ale
wyjasniłam , że nie chce do tego wracać i nie będe poszerzać tego tematu. On
zaakceptował to , zrozumiał. Zmienił temat , ale tym razem mówił , że uwielbia
deskorolki i ma ich pełno w pokoju. Obiecał , że mnie tam kiedyś zabierze. Ja również
pytałam o jego rodziców, wyszło na to, że on mieszka z kolegą Paul'em. I tak
ciągnął się ten temat. Rozmawialiśmy nawet o przyjaźni, o uczuciach. Czułam, że
mogę na nim polegać
......................................................
Heej readers : D Mamy 2 rozdział, znaczy I część 2 rozdziału, bo będzie podzielony na dwie, ze względu na to , że jest dosyć długi..
To dzisiaj chyba na tyle. Zapraszam do czytania.
+ przepraszam za literówki, ale to dlatego , że szybko piszę na klawiaturze i nie zawsze widzę tę błędy <3
My job.
SandrXx <3
Rewelacja aż chce się czytać.
OdpowiedzUsuńKrótko, strasznie krótko, nawet. Ale ładnie, ciekawie i starannie :) Zapraszam do mnie, też piszę opowiadanie - > 444-days-in-hell.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuje, na pewno wejde i poczytam :)
UsuńHaha, to z tymi oczami jest fajny moment ;D Zapraszam do mnie our-madnesslove.blogspot.com/ mam nadzieję że skomentujesz ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście , kiedy tylko będę miała czas, ale wejde na pewno i dziękuje :)
UsuńŚwietne! Jestem pewna, że będę śledzić kiedy dodasz nową notke :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: 1directiondreaming.blogspot.com