piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 3

Rozdział 3

Minęła już prawie połowa wakacji. Każdy dzień przeżyłam inaczej. Jednakże nadal utwierdzam się w przekonaniu , że to będzie tylko przyjaźń.  Pomiędzy nami jest dobrze, czasami mi się  zwierza, opowiadając o jakiejś Camili co doprowadza Mnie niekiedy do szału. Lecz lepiej mieć takiego fantastycznego przyjaciela  i pozwolić mu zaznać szczęścia z kimś innym, niż zepsuć wszystko kilkoma zdaniami. Przynajmniej ja tak wolałam. Aktorką byłam niezłą, nawet nie wiem jak potrafie ukrywać te wszystkie emocje, które we Mnie drzemią. A może po prostu mi się tylko tak wydaje? W mojej głowie panuje chaos. Tona niezgodnych przemyśleń i decyzji.  Ogólnie rzecz biorąc to Oli nie był zwykłym przyjacielem, ja znam jego choćby najskrytsze tajemnice. On moich nie zna. A przeciez przyjaźń polega na szczerości. Nie wiem jak długo jeszcze będe to ukrywać. Wiem, że wcześniej czy później wybuchnę z nadmiaru tego wszystkiego. Wiesz jak to jest , kiedy ukrywasz coś mimo swojej woli,
mieć świadomość, że wszystko zależy od Twoich decyzji? Czy wiesz jakie to uczucie, że dzięki Tobie piętnaście sekund może zniszczyć wszystko co budowałeś tygodniami?  Znów byłam w pułapce.. Znów.  Czułam jak wszystko napiera na Mnie z coraz większą siłą. Nie miałam już nawet sił dźwigać swoich własnych myśli. Każdy dzień był bólem. Myślałam, że nic Mnie już nie zaskoczy. A jednak, myliłam się..
      Tego feralnego dnia miałam ochotę już zniknąć z tego świata. Czułam się niepotrzebna. W dodatku to uczucie, że znów straciłam kogoś bliskiego.Nie pomagała już nawet dobra muzyka. Oliver dodatkowo Mnie dobił dzwoniąc. Co gorsza z naszej rozmowy wynikało to, że chce przedstawić mi Camile ! Podobno będzie cała paczka; David, Elenaor, Nicol, Oliver, no i ma być też Camila, którą wszyscy chcą tak poznać. Szkoda tylko, że nie ja. Nie może tak być, bo przeciez chce, żeby Oliver był szczęśliwy. Najwyraźniej nie jestem dla Niego odpowiednia...
        Siedziałam w parku, czekając na umówione spotkanie. Już nic mnie nie obchodziło.  Z daleka widziałam postać El, która wesoło mi machała. Tak, rzeczywście był powód do radości. Co z tego, że nie wyszło na moje, kiedys się wszystko ułoży, chciałam w to wierzyć. Elka już zdążyła usiąść obok Mnie i zaczęła rozmowę  ,choć wolałam samotnosć, ale to El, jej się nie odmawia choćby nie wiem co. 
-Cześć, Ron jak tam? Chcesz ją poznać?
- Nawet nie wiesz jak bardzo- powiedziałam z ironią, co od razu wyczuła.
- Wiem, ze Ci ciężko, szczerze mówiąc, nawet nie myślałam, że się tu pojawisz, bo wiem jak się czujesz.
- Wiesz? Powiedz mi El czy kiedykolwiek byłaś w takiej sytuacji jak ja? Byłas? Bo coś mi się zdaje , że nie. Faceci jedzą Ci z ręki. Masz którego chcesz. Ja tak nie mam. Nie moge miec tego czego chce , bo zawsze, ale to zawsze nic nie toczy się tak, jak sobie tego życzę.
- Chciałam Cie pocieszyć, a ty na mnie tak naskakujesz.- usprawiedliwiła się.
- Nie potrzbuje litości!- wykrzyczałam jej.- Zrozumcie to ludzie!
- Bądź miła dla tej dziewczyny, ona Ci w niczym nie zawiniła. Nie należy jej karac za nic.- powiedziała po chwili ciszy. Ja nic na to nie odpowiedziałam. Przygotowywałam się na to spotkanie od rana. Nie wiem czy zdołam sprostać wyzwaniu, jakie dała mi El. Była dla Mnie jak starsza siostra, ale to nie zmieniało faktu, że Camila zabrała mi kogoś na kim mi zależało i ja z tego powodu cierpiałam..- O patrz! Idą! Ronnie, ale spokojnie. Nie wyładowywuj się na niej. Pamiętaj, policz do dzięsięciu i dopiero wtedy się odezwij. Pomyśl dwa razy zanim coś powiesz, albo nawet trzy.- udzielała rad, z których i tak nie skorzystam.
 Powoli w naszym kierunku zbliżała sie  trójka ludzi w tym dwóch już dobrze mi znanych.  Oliver szedł z jakąś wtuloną w niego dziewczyną. Była wręcz śliczna. Nie dziwiłam mu sie ani trochę.  Jej twarz wyrażała miliony emocji, oczy piękne, takie duze i zielone.  Usta pełne, które doskonale pasowały do całości. Długie bląd loki lekko spadały na jej ramiona. Twarz smukła z wyraźnymi rysami twarzy. Rozumiałam Olie’go.  Nie miałam nawet po co porównywać ją do siebie.  Diewczyna beztrosko się do nas uśmiechała, ja tylko spuściłam głowę. Nie chciałam na to wszystko już patrzeć
- Dasz radę Ron.- mówiła Elka.
- Nie dam. Koniec. Dość się naoglądałam. Tyle mi starczy. Idę do domu.
- Nigdzie nie idziesz.- chwyciła mnie za łokieć, żeby nigdzie się nie ruszyła.- Chyba nie chcesz sprawić przykrości Olie’mu? Bedzie z tego powodu ciepiał. Jesteś jego przyjaciółką. Musisz jej dać szansę.- dodała już dużo ciszej.
- Ja też do cholery cierpię!-  zignorowała to, bo dzielilo ich od nas zaledwie pare kroków i mogliby usłyszeć nasze dalsze konwersacje.
 .

Staneli przed nami. David, Oliver i Ona. Nie miałam zamiaru wyciągnąć do niej ręki pierwsza. Czułam do niej poniekąd nienawiść i złość. Spojrzałam na Dziewczyne i zignorowałąm ją wzrokiem.  Miałam nadzieję , że Oli nas sobie przedstawi, bez żadnym gestów. Nie miałam zamiaru jej dotykać. Może to własnie przez zazdrość? Tak, to na pewno przez zazdrość. Ktoś chyba wysłuchał moich próśb i po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, stało się coś tak, jak tego chciałam.
- Siemka. To jest właśnie Camila, moja dobra znajoma- mówiąc to wskazał na dziewczynę, która już miała u mnie przechlapane -  Camila to jest od lewej Elenaor..
- Jestem El miło mi Cię poznać- od tego nadmiaru miłych słówek aż Mnie mdliło. Nie miałam zamiaru wygłaszać podobnej formułki.
-... i Ronnie moja przyjaciółka.- przedstawił Mnie, chociaż ostatnie słowa mógł sobie darować. Co prawda tylko ze mną i z David’em miał takie „kontakty” , El była jedynie znajomą, ale była to przyjaźń szczera tylko w jedną stronę..
- Cześć- kiwnęłam głową nawet nie wstając z miejca...
     
            Wszyscy razem zgodnie z pomysłem Olie’go poszliśmy do niego, ponoć miał ciekawy film na DVD.



Gdy tylko wszyscy usiedliśmy wygodnie i Olie już wkładał płytę do napędu DVD, wpadł mi do głowy pomysł: może, jeśli podczas filmu będę sobie coś popijać to nie wymsknie mi się przypadkowo jakaś myśl na temat tej Camili od siedmiu boleści. Nie chciałam w sumie narobić Olie’emu przykrości. Kiedy wstałam nagle poczułam jak ktoś łapie moją rękę:
- Ron, gdzie ty idziesz?- spytała El- Chyba nie próbujesz się wymknąć, co?- dodała już nieco ciszej
- Spokojnie idę tylko po coś do picia- odparłam stanowczo. Na moje nieszczęście powiedziałam to chyba trochę za głośno, ponieważ od razu posypały się prośby na przyniesienie porcji dla całej paczki.
 Od niechcenia przyniosłam pełną tacę z piciem do pokoju po kolei rozdając towarzyszom, gdy nagle usłyszałam zza mnie głos Olie’ego:
- Możemy zaczynać!- wykrzyknął. Tak się przestraszyłam, że odwracając się nie zauważyłam, iż upuściłam jeden z kubków, który upadł prosto na kolana Camili. Co prawda zrobiłam to niechcący, ale dało mi to wielką satysfakcję
Chcąc czy nie chcąc musiałam chyba przeprosić. Ale zanim zdążyłam to zrobić usłyszałam ten głupawy, piskliwy głosik Camili”
-Co ty zrobiłaś?! Wiesz ile kosztowała ta sukienka?!- próbowałam coś powiedzieć, ale ona tylko ciągle nadawała na tych samych falach, niestety, nie tylko jej się to nie spodobało:
- Co to miało być Ron?!- krzyknęła na mnie El
-Właśnie! To była już przesada!- to właśnie były słowa Ollie’ego… Słowa, które zabolały najbardziej zabolały, a raczej ich dalszy ciąg…- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty robisz mi takie świństwo!? Zachowujesz się przynajmniej jakbyś była zazdrosna! Dlaczego? Dlatego, że teraz poświecam Ci mniej czasu? Pomyśl troche nad sobą!- wszyscy nagle się ode mnie odwrócili i przyjaźń zamieniła się w nienawiść, przynajmniej z mojej perspektywy… I to wszystko za głupią colę, którą zresztą sama chciała! Podczas tych wszystkich krzyków myśli tliły się w mojej głowie bez końca, czego nie umiałam wytrzymać. Nie umiałam nic powiedzieć… Niejedna łza zakręciła mi się w oku. Popatrzyłam jeszcze na Olie’ego i wybiegłam bez słowa...

.........................
To tyle, nie wiem jak się Wam spodoba, piszcie co mam zmienić jakby co , czekam na wasze komentarze co do tego.
Dzieki za uwageee! :*
My job.
SandrXx <3

4 komentarze:

  1. Przyznam jestem zachwycona! Mam jedno, ale czasem zapominasz akapitów, które są piekielnie ważne! Nie mam innych zastrzeżeń, choć zauważyłam kilka powtórzeń... Nie chcę mi się ich już szukać, jeszcze raz genialne!
    Pozdrawiam
    SM z http://zycie-bez-marzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się trochę bardziej w czwartym rozdziale i dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na mojego bloga,również się rozkręcam:http://opowiadaniesummerlove.blogspot.com/
    + bardzo fajnie się czyta, myślę że będę tu wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział, bardzo ciekawy. Rany, zwłaszcza zakończenie, które trzyma w napięciu. Trochę chamskie ze strony Olliego, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy wkrótce. Nie mam zastrzeżeń i niecierpliwie czekam na kolejny :)
    Zapraszam do siebie: http://find-our-love-jason.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń