piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 2


Część I


Był czerwiec. Obudziły mnie delikatne promyki porannego słońca , które prześwitywały przez kolorowe zasłonki w oknie. Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że mam całkiem inne nastawienie do świata. Może powinnam otworzyć się przed kimś, częściej gdzies wychodzić, nawiązywać nowe znajomości. Nicol miałą rację. Nie mogę cały czas tkwić w miejscu, przeciez mam jeszcze przed sobą całe życie! Przypomniałam sobie, że mówiłą coś ostatnio o ognisku. Wziełam do ręki mój kalendarz przyozdobiony we wszystkie kolory tęczy i zaczęłam przeglądać w nim strony, aż natrafiłam na dzisiejszy dzień z przypiskiem „Ognisko u El- 15:30”.  Pomyślałam, że może zaproszę Olivera, ale przypomniało mi się, że przecież nie mam jego numeru. Nie miałam ochoty dłużej wylegiwać się w łóżku i tracić tak dużo czasu w tak piękne dni, które miały minąć niezauważalnie szybko. Wstałam, wziełam szybki prysznic i poszłam coś zjeść ponieważ, mój brzuch już się tego domagał.
Zaraz po śniadaniu  posprzątałam w domu,; wszystko było elegancko wyczyszczone, aż raziło w oczy. Podłogi lśniły, łóżka doskonale zaścielone, w kuchni żadnych brudnych talerzy czy misek, było jak z bajki.
Doszłam do wniosku, że teraz czas zrobić porządek z sobą!  Wpadłam na pomysł pójścia do fryzjera. Dawno powinnam to zrobić! Ciągle się tylko zamartwiałam, zamiast korzystać z życia.  Wziełam szybko telefon i zadzwoniłam do mojego zaufanego fryzjera, umawiając się na 12:00. Jak dobrze , że jestem tam stałą klientką , inaczej nie znalazło by się na dzisiaj żadne miejsce. Do umówionego wyjścia, brakowało mi jeszcze nie całe dwie godziny. Pobiegłam więc szybko do swojego pokoiku, który był uroczy, jak z marzeń, by sprawdzić, czy jest co na siebie włożyć na te ognisko. Wyciągłam wszystkie bluzki jakie miałam; te czarne, te kolorowe, te białe.. jednym słowem było ich mnóstwo. Polożyłam więc wszystko na łóżku. Po długim czasie wybrałam na ognisko turkusowy top, spodenki z jasnego jeansu, i śliczny wisiorek z zawieszką o kształcie serduszka, który miałam jeszcze od mamy. Spojrzałam na zegarek. Do wyjścia zostało mi tylko 40 minut, co oznaczało, że za 10 minut musze wychodzić, bo nie zdąże! Założyłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy ,pobiegłam do łazienki i błyszczykiem musnęłam usta. Była już pora, więc ubrałam sandały i wyszłam z mojego mieszkania.
Szłam ulicą wolnym krokiem, podziwiając i przypatrując się wszystkiemu dookoła. Co najlepsze, nareszcie czułam się wolna, nie wiem dzięki czemu, ale się z tego powodu bardzo cieszę. Znowu byłam cała zatopiona w myślach, w wspomnieniach.
Właśnie przez to wpadłam na przypadkowego przechodnie. Zmroziło mnie, gdy zobaczyłam na kogo wpadłam. Znów On!  I znów w takich okolicznościach.
- Czeeść !- niemal krzyknęłam z radości.
- Ronnie , hej, gdzie to sie wybierasz? Znów się spotykamy w takich okolicznościach .. – podsumował brunet. Trudno było mi przy nim układać jakiekolwiek wylewne zdania, na samą myśl o nim cała drżałam. I jeszcze jego niebieskie jak ocean oczy..
-Piękne..- nawet nie spostrzegłam, że powiedziałam to głośno. Za bardzo dałam się ponieść emocjom no i stało się, palnęłam coś zupełnie nie na temat, tak jak się tego spodziewałam.- Znaczy chodziło mi o to , że..- najpierw sie wpakowałam a teraz nie wiem jak z tego wybrnąć... postanowłam, że zmeinie temat- Jaa.. jaa sie właśnie wybieram.. yy... no na zakupy i tak dalej, babskie sprawy, wiesz.- nie chciałam, zeby wiedział o metamorfozie jaka nastąpi, chciałam go zaskoczyć.
- To co kiedy wybierzemy się gdzies razem?
Dobrze że zadał to pytanie, temat ogniska u El , zupełnie wypadł mi z głowy.
- No w sumie to mam taki mały pomysł , ale nie wiem co ty na to. Nie wiedziałam kiedy zadzwonisz i jak to w końcu będzie, ale w moim kalendarzu znalazłam wiadomość , że dzisiaj jest ognisko u mojej znajomej Elenaor, pomyślałam, że może chciałbyś tak pójść ze mną?
- Dobra, okej. O której i gdzie jest to ognisko?
- Będzie o 15:30, więc może lepiej, żebyś po mnie przyszedł, ja będe czekac przed blokiem na Ciebie, bądź już koło 15:20.  
- Super, to do zobaczenia Ron. – pożegnał się i dał mi całusa w policzek po czym poszedł w przeciwnym kierunku.
Spojrzałam nerwowo na zegarek. Za dziesieć minut muszę być na miejscu! Przyspieszyłam kroku, dzięki czemu zdążyłam na czas.
- Dzień Dobry Pani Estero, jest wolne już?
- Tak , tak. Siadaj. – kiedy usiadłam już na krześle w salonie fryzjerskim, na przeciwko mnie było ogromnie lustro podświetlane lampkami. Czułam się jak w garderobie fotomodelki, za dużo sie tego naoglądałam i teraz wszystko mi sie z czymś kojarzy. – To jak ścinamy?
- Hmm.. Chcę nowości. Chcę coś zmienić w swoim wyglądzie. Mam włosy za pas i z długości lepiej zostawić. Myślałam nad grzywką.
- O tak , tak! Z grzywką będzie Ci ślicznie. – poparła mnie pani Estera.- Grzywka na bok czy na prosło kochanie?
„Ach ta pani Estera” –pomyślałam.
- Może na bok?
- Dobrze, klient nasz pan.- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Z niecierpliwością czekałam na efekty końcowe całej tej „operacji”. I wreszcie się doczekałam. Efekt był przecudny.. Podziękowałam za wszystko i wyszłam z salonu...
Byłam w domu około godziny 14;30, podgrzałam obiad i postanowiłam zadzwonić do El, by zapytać ją czy moge przyjść z osobą towarzyszącą,. Wyszperałam mój telefon z torebki i według przemyśleń zadzwoniłąm do niej. Elenaor byłą taka dobra, że pozwoliła kogoś wziąść. Zostało mi już tylko sie przygotować. Założyłam wcześniej wybrane ubrania i moim nastepnym celem był lekki makijaż. Grzywka świetnie wyglądała, miałam na dzieję , że przypadnie do gustu nie tylko mi, ale także Oliverowi. ..
Cała zestresowała usiadłam na kanapie i czekałam aż wybije ta godzina, w której będe mogła wyjść z mieszkania i porozmawiać z Oliverem. Czas dłużyj mi sie niemiłosiernie, ale wreszcie! Wybiła ta godzina! Ja za to wybiegłam z mieszkania jak oparzona. Kiedy byłam już na samym dole , usiadłam na ławce przy moim bloku i z niecierpliwieniem czekałam na Olivera. Nie musiałam jednak długo czekać..
- Woow, Ron! To ty ? Ale super wyglądasz, na prawdę. Do twarzy Ci w tej grzywce.- mówił z nie do wierzeniem i w dodatku ciągle mnie komplementował. Nie obyło się również bez całusa w policzek. Szczerze mówiac cieszyłam sie z tego. Taki drobny, mały gest a tak cieszy.
- No taak, ja! We własnej osobie. Chodźmy już..
   Całą drogę do Elenaor opowiadaliśmy wzajemnie o sobie. Opowiedziałam mu równiez o tragedii moich rodziców, ale wyjasniłam , że nie chce do tego wracać i nie będe poszerzać tego tematu. On zaakceptował to , zrozumiał. Zmienił temat , ale tym razem mówił , że uwielbia deskorolki i ma ich pełno w pokoju. Obiecał , że mnie tam kiedyś zabierze. Ja również pytałam o jego rodziców, wyszło na to, że on mieszka z kolegą Paul'em. I tak ciągnął się ten temat. Rozmawialiśmy nawet o przyjaźni, o uczuciach. Czułam, że mogę na nim polegać

......................................................
Heej readers : D Mamy 2 rozdział, znaczy I część 2 rozdziału, bo będzie podzielony na dwie, ze względu na to , że jest dosyć długi..
To dzisiaj chyba na tyle. Zapraszam do czytania.
+ przepraszam za literówki, ale to dlatego , że szybko piszę na klawiaturze i nie zawsze widzę tę błędy <3
My job.
SandrXx <3

6 komentarzy:

  1. Rewelacja aż chce się czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótko, strasznie krótko, nawet. Ale ładnie, ciekawie i starannie :) Zapraszam do mnie, też piszę opowiadanie - > 444-days-in-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, to z tymi oczami jest fajny moment ;D Zapraszam do mnie our-madnesslove.blogspot.com/ mam nadzieję że skomentujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście , kiedy tylko będę miała czas, ale wejde na pewno i dziękuje :)

      Usuń
  4. Świetne! Jestem pewna, że będę śledzić kiedy dodasz nową notke :D
    zapraszam do siebie: 1directiondreaming.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń